„WISŁA” Fordon – historia (cz.2)
Stadion wybudowano w latach 1962 – 1967. W skład kompleksu sportowego weszły: boisko okolone bieżnią i rozbiegami do uprawiania konkurencji lekkoatletycznych: trybuna, pawilon sportowy z szatnią, pokojami do gier, świetlicą i kawiarnią. Wszystko otoczone estetycznym parkanem. Sam pawilon sportowy wyceniony został na kwotę około 700 tys. złotych. Całość tego kompleksu zrealizowano głównie w czynie społecznym. Dalsze elementy tego kompleksu o charakterze wypoczynkowo – turystycznym i hotelowym stanowiły jego plany docelowe. Budowa trwała do 1967 roku. Oddanie do użytku nastąpiło w 1968 roku.
Stadion Fordońskiego Klubu Sportowego „Wisła” – Fordon
Lokalizacja – ul. Sielska
Powierzchnia – prawie 7, 3 ha
Rozpoczęcie budowy – 1962 rok
- w tym na 7, 3 ha oprócz stadionu wybudowano:
- pawilon sportowy 1327 m3 wyposażony w: szatnię, salkę do gier towarzyskich, magazyn na sprzęt i odzież, natryski, pomieszczenia sędziowskie, świetlicę, kawiarenkę z tarasem na 68 miejsc oraz mieszkanie dla gospodarza
Dodatkowo:
wysadzono 100 drzew topoli i ponad 100 krzewów
przywieziono 1500 m3 ziemi i 800 wywrotek żużlu
założono 2, 5 km krawężników odgradzających boisko od bieżni
Na przylegających do stadionu dalszych ośmiu hektarach gruntu miał powstać ośrodek sportowo wypoczynkowy z hotelem turystycznym, plażą z basenem kąpielowym i brodzikiem, boisko treningowe do piłki nożnej, boisko do siatkówki i boisko do koszykówki.
Nie można pominąć zasług przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej Tadeusza Szulca urzędującego w latach 1961 – 1965. Pan „ burmistrz” natychmiast poparł ideę budowy stadionu zgłoszoną przez Bolesława Kwapiszewskiego i Czesława Rzadkosza i przeforsował ją we władzach. Gdyby nie mecenat Tadeusza Szulca nie doszłoby do budowy stadionu. Szulc załatwił akceptację władz, ale i wsparcie materialne tego przedsięwzięcia oraz osobiście nadzorował budowę stadionu. Sprzątaniem i prostymi pracami porządkowymi wykonywanymi w czynie społecznym na budowie zajmowały się więźniarki z Zakładu Karnego. Ta grupa sprzątających więźniarek powstała z inicjatywy zastępcy naczelnika więzienia kpt. Jachimczukowej. Niemal cały Fordon budował swój stadion. Każdy na miarę swoich możliwości. Do jego powstania przyczyniły się władze Fordonu, mieszkańcy starzy, młodzi i dzieci, więźniarki, sportowcy oraz Zarząd Klubu. Nowy stadion przyciągał duże rzesze fordonian, szczególnie, gdy na boisku odbywały się rozgrywki piłkarskie, imprezy dla młodzieży, spartakiady i turnieje dzikich drużyn. Prezes Rzadkosz twierdzi. że na trybunach stadionu w czasach ważnych imprez zasiadało jednorazowo nawet około 6500 osób. W okresie ferii zimowych płytę boiska zamieniano w sztuczne lodowisko, z którego za darmo korzystali mieszkańcy, w tym szczególnie dzieci i młodzież. Po treningach, meczach i imprezach sportowych sportowcy i sympatycy Klubu spędzali wolny czas w świetlicy i kawiarni na stadionie. Oto, jak wspomina tamte czasy jeden z ówczesnych zawodników „ Wisły” Bogdan Jarcy. Fragmenty wspomnień opublikowane zostały na łamach Gazety Pomorskiej w artykule „Od Bałtyku do Wisły Fordon”.
„W 1976 r. trenerem seniorów Wisły był nieżyjący już Henryk Kraszkiewicz. W bramce stali Stasio Błaszczyk i Zenek Kowalczyk, a w obronie Krzysio Sosiński. Krzysiu Pietrzak, Zdzisio Kańczukowski i Benek (nazwiska nie pamiętam).W pomocy Mirek Piotrowski, Zdzisio Malak, Bogdan Stachowicz, Jasio Matusik, a w ataku Wojtek Gaszak, Bogdan Jara, Henio Mikołajczak, Andrzej Kańczukowski, Stasiu Szreiber. Wisła obchodziła jubileusz, ale nie pamiętam, czy to było 50 lecie istnienia klubu. Było wtedy hucznie i zaproszono drużyny m.in. z Niemieckiej Republiki Demokratycznej (z miasta Schwedt) oraz z Norwegii z Norkoeping. Oba mecze wygraliśmy 2: 1 i 4: 1, nie chwaląc się w obu strzeliłem bramki razem z Wojtkiem Gaszakiem i Zdzisiem Malakiem. W tym czasie Wisła miała swojego sponsora, firmę „Binstal” To był dobry okres dla klubu. Na stadionie odbywały się imprezy zakładowe, klub został zaopatrzony w nowy sprzęt (koszulki, buty, białe piłki), a piłkarze dostawali nawet niewielkie diety za mecze wyjazdowe. Murzynki na osłodę, a pan Wysocki, który produkował tzw. murzynki i był członkiem zarządu razem z panem Lubarskim często na meczach obdarowywał nas tymi świetnymi słodkościami. W klubie panowała rodzinna atmosfera i było sympatycznie. Mecze były niedzielną atrakcją dla 10-tysięcznego miasteczka. Przychodziło na stadion bardzo dużo ludzi i wszyscy znali doskonale zawodników. Po meczach na betonowym kole pod piękną lipą, która znajdowała się obok schodów do bufetu klubowego, odbywały się zabawy do wieczora. Potem trenerem został pan Józef Ruśniak i pod jego wodzą Wisła walczyła o wejście do ligi okręgowej. Przegraliśmy w Szubinie z Zagłębiem Bielawy przez gola samobójczego, którego strzelił nasz stoper Krzysio Pietrzak”.
Pan Jarcy nie wspomniał o największym łaskawcy, dobrodzieju i przyjacielu fordońskich zawodników panu Piotrze Urbaniaku, który przez lata kibicował swoim zawodnikom- tak ich nazywał i zawsze cenił, niezależnie, czy wygrywali, czy przegrywali, wspierał ich psychicznie i zapraszał na obiady i poczęstunki. Pan Piotr Urbaniak- wytwórca zabawek był z piłkarzami przed meczem, na meczu, po meczu i nie tylko. Potrafił z nimi spędzać czas wieczorami na sportowych zabawach, które odbywały się w sali tanecznej na stadionie. Na mecze wyjazdowe woził zawodników oraz najwierniejszych kibiców pan Saganowski pracownik cegielni fordońskiej, co wspomina po latach, wówczas młodziutka Gabrysia a obecnie Pani Gabriela Papke (Saganowska.
„Zdjęcia, które są na …profilu przypominają stare dobre czasy klubu WISŁA FORDON (może się mylę). Mój tata Alojzy Saganowski będąc kierowcą w „cegielni” często jeździł z zawodnikami na mecze. Tata często zabierał mnie na mecze. Jako dziecko widziałam piękną sportową walkę? Pamiętam też, że Pan Urbaniak, który mieszkał koło poczty chyba był jakimś prezesem tego klubu (może się mylę). Pomimo, że nie mieszkam już w moim kochanym FORDONIE często wracam do wspomnień o ukochanym moim mieście.”
Po raz kolejny wracam do osoby Prezesa Rzadkosza i fordońskiego stadionu, by skorzystać z opinii jaką dał Rzadkoszowi znany historyk Henryk Wilk w swoim artykule zamieszczonym na łamach gazetki „Głos św. Mikołaja” nr 6/165: „Fordon także miał swój sport”. Od 1975 r. działalność i ruch na stadionie zostały przyhamowane. Prezesowi klubu Cz. Rzadkoszowi za niemające precedensu poświęcenie tej służbie oraz członkom zarządu złożono wyrazy uznania, podziękowania i wręczono dyplomy pamięci. Piłkarze klubu zostali sportowcami klubu WKS „Zawisza” a stadion częścią obiektów tego klubu. FKS „Wisła” stała się faktem historycznym tego miasta w 50-tą rocznicę utworzenia. Dzisiaj obiekt ten okazjonalnie wykorzystywany jest do celów sportowych. Służy rozgrywkom w ramach eliminacji środowiska fordońskiej młodzieży szkolnej. Prawie stuletnia historia sportu fordońskiego w zasadniczej części była związana z klubem „Wisły” i jego obiektem. Z tą instytucją związanych było kilka pokoleń mieszkańców tego miasta. Po rezygnacji Prezesa Rzadkosza w roku 1973 (przyczyny polityczne, jak sam wyznał) osiągnięcia klubu były coraz gorsze. Klub „Wisła” został przejęty przez „Binstal” Bydgoszcz następnie przez „Polonię” Bydgoszcz, a ostatecznie przez WKS „Zawisza” Bydgoszcz. Próba reaktywowania w 1998 r. FKS „Wisła”, którą podjął Rzadkosz będąc członkiem Rady Osiedla w Starym Fordonie, nie powiodła się. Opór wojska był na nie i tak zostało. Gdy nie narodziła się żadna szansa na zmianę Rzadkosz przekazał uratowane przez siebie dokumenty klubu do Archiwum Państwowego w Bydgoszczy, dnia 10.11. 2008 r., gdzie zostały przyjęte pod sygnaturą 521-9/089, z dna 24.11.2008 r. W ten sposób zakończyła się działalność i historia Fordońskiego Klubu Sportowego „Wisła” Fordon i jak mówi wzruszony kpt. rez. inż. Czesław Rzadkosz: „Pozostały tylko wspomnienia”.
Zasługującym na uwagę jest mieszkający do 1978 roku w Fordonie pan Józef Dryglas, który jako niespełna osiemdziesięciolatek w roku 2006 rozpoczął karierę w Stowarzyszeniu Weteranów Lekkiej Atletyki. Świadomie używam słowa „kariera”, na potwierdzenie czego wyliczę osiągnięcia Pana Józefa:
*XVI Mistrzostwa Polski Weteranów od 1 do 2 lipca 2006 w Toruniu:
Miejsce I -młot – wynik 18,37m
Miejsce II -kula – wynik 7,87m
Miejsce II -dysk- wynik 19,70m
Zdobyte: medal złoty i 2 medale srebrne
*XVI Halowe Mistrzostwa Polski Weteranów 3 marca 2007 w Grudziądzu:
Miejsce I – ciężąrek – wynik 7,01m
Miejsce II – kula – wynik 8,16m
Zdobyte medale: 1 złoty i 1 srebrny
*IV Mistrzostwa Polski Weteranów w rzutach z miejsca – 5 maj 2007 Sopot:
Pięć srebrnych medali za zajęcie drugich miejsc:
pięciobój kulowy – 31,78 punktów
trójbój Kulowy – 36,39 punktów
rzut dyskiem antycznym – 12,40m
rzut młotem szkockim – 13,60m
rzut ciężarkiem – 6,96m
* XVII Mistrzostwa Polski Weteranów – Toruń 23 -24 czerwca 2007 roku.
Dwa medale srebrne i dwa medale brązowe
kula – 7,49m – III miejsce
oszczep – 17,61m – II miejsce
dysk – 18,30m – III miejsce
młot – 18,70m – II miejsce
*XVII Halowe Mistrzostwa Polski Weteranów – Grudziądz 1 marca 2008 roku.
Zdobyte medale: 1 złoty, 2 srebrne i 1 brązowy
ciężarek – 7,44m – I miejsce
kula – 6,93m – II miejsce
skok w dal – 2,94m – II miejsce
bieg na 60m – 13,19sekund – II miejsce
*V Mistrzostwa Polski Weteranów – Sopot 1-2 maja 2008 roku.
Zdobytych 6 medali złotych
trójbój kulowy – 31,10m
rzut dyskiem antycznym – 11,48m
rzut młotem szkockim – 12,16m
pięciobój kulowy – 31,20m
rzut granatem – 25,24m
rzut ciężarkiem – 6,57m
*XVII Mistrzostwa Polski Weteranów – Słupsk 28-29 czerwiec 2008 rok.
Zdobytych 5 medali – 2 srebrne i 3 brązowe
bieg 100m – 25,31 sek. – II miejsce
młot – 17,92m – II miejsce
bieg 200m – 50,42 sek. – III miejsce
kula – 7,42m – III miejsce
dysk – 18,11m – III miejsce
*XIX Halowe Mistrzostwa Polski – Spała 13 marca 2010 rok.
Zdobyte medale 4 z tego 3 złote i 1 srebrny
skok w dal – 2,22m – I miejsce
bieg na 200m- 53,72 sek. – I miejsce
pchnięcie kulą – 6,91m – I miejsce
bieg na 60m – 13,10sek – II miejsce
*XX Mistrzostwa Polski Weteranów – Toruń 26-27 czerwiec 2010 rok
Zdobyte 4 medale- wszystkie brązowe za III miejsca
kula – 7,87m
młot – 17,56 m
oszczep – 18,12m
dysk – 18,02m
*VII Mistrzostwa Polski Weteranów w rzutach z miejsca Sopot 8 maja 2010 roku
Zdobytych medali: 6 złotych i 2 srebrne
trójbój kulowy – 33,55m - I miejsce
pięciobój kulowy – 31,50m – II miejsce
oszczepnicy trójbój rzutowy – 34,70m – I miejsce
rzut dyskiem antycznym – 10,78m – II miejsce
rzut młotem szkockim- 10,40m – I miejsce
rzut cegłom – 6,73m- I miejsce
rzut granatem – 28,54m – I miejsce
rzut ciężarkiem – 5,91m – I miejsce
*XX Halowe Mistrzostwa Polski Weteranów – Spała 26 lutego 2011 roku.
Zdobyte 2 medale, 1 srebrny i 1 brązowy
kula – 7,09 m – II miejsce
bieg na 60 m – 13,02 sek.
*VIII Mistrzostwa Polski Weteranów w rzutach – Sopot 7 maja 2011 roku.
Zdobytych 8 medali złotych za zajęcie pierwszych miejsc
trójbój kulowy – 31,42m i Rekord Polski
pięciobój kulowy -29,48m Rekord Polski
oszczepnicy trójbój rzutowy – 34,26m Rekord Polski
rzut dyskiem antycznym – 11,12m Rekord Polski
rzut młotem szkockim – 12,30m Rekord Polski
rzut cegłą – 6,13m Rekord Polski
rzut granatem – 26,87m Rekord Polski
rzut ciężarkiem – 7,90m
*Ogólnopolski Mityng Lekkoatletyczny – Rzutowe Mistrzostwa Weteranów – Nowe Miasto Lubawskie – 21 maj 2011 rok
Zdobytych 5 medali złotych za pierwsze miejsca
kula – 7,51m
dysk antyczny – 12,14m
dysk – 18,82m
oszczep – 19,26m
ciężarek – 6,99m
*XXI Mistrzostwa Polski Weteranów Zielona Góra – 18-19 czerwca 2011 roku
Zdobyte 2 medale złote i 1 srebrny
młot – 19,85m – I miejsce
dysk – 19,73m – I miejsce
kula – 7,25m – II miejsce
*XXI Halowe Mistrzostwa Polski Weteranów – Spała 17 marca 2012 roku
Zdobyte dwa medale złote
kula – 7,20m – I miejsce
ciężarek – 8,11m – I miejsce
*Ogólnopolski Mityng Lekkoatletyczny Rzutowe Mistrzostwa Weteranów – Nowe Miasto Lubawskie 19 maj 2012 rok
Dorobek medalowy: 1 złoty i 4 srebrne
kula – 7,21m – I miejsce
dysk antyczny – 10,87m – II miejsce
ciężarek – 7,28m – II miejsce
młot szkocki – 11.84m – II miejsce
dysk – 18,10m
Na powyższym zdjęciu Józef Dryglas na najwyższym podium (czwarty od lewej)
Józef Dryglas urodził się w roku 1930 w Fordonie, Tu uczęszczał do Szkoły Podstawowej, obecnej”4” i zawodówki. W Fordonie zaczął grać w piłkę nożną a następnie w barwach KS STAL METALOWIEC, lub jak kto woli KSKABEL. W Bydgoszczy, gdzie był zatrudniony. Drużynę „Kabla” zasilali w dużej mierze mieszkańcy Fordonu, tacy jak: Lewenau, Demski Gabryś, Lutkowski Józef, Maciejuk Remek, Gaszak Tadeusz, Witt Henryk.
KS Kabel. Od lewej Prezes Klubu Marian Łochowicz oraz Fordoniacy 2. Henryk Witt, 4.Tadeusz Gaszak oraz siedzący z prawej strony Józef Dryglas. Zdjęcie pochodzi z lat 1965/1966.
Drużyna „KABLA” rok 1965/1966, w której siedmiu zawodników to chłopcy z Fordonu. Od lewej stoi Lewenau, drugi Eryś Lorenc, czwarty Gabryś Damski, piąty Remek Maciejuk, siódmy to słynny Boinek Józef Lutkowski, ostatni stoi Józef Dryglas. W drugim rzędzie siódmy to Tadeusz Gaszak a drugi leżący to Henryk Witt
W tym miejscu nasuwa mi się refleksja. Panowie władcy Bydgoszczy opamiętajcie się. Faktem jest, że Bydgoszcz staje sie coraz piękniejsza. Faktem również jest, że za tą przemianę trzeba będzie kiedyś zapłacić. Pytam się, kto przejął bydgoski majątek narodowy? Czepiam się spraw, których „ nie rozumiem” „Wszyscy wiemy, że majątek narodowy został sprywatyzowany. Całe gałęzie przemysłu, nowo wybudowane zakłady, owoc ciężkiej pracy wielu pokoleń Polaków wykupił za bezcen obcy kapitał” – pisze w swojej książce pan pułkownik Tadeusz Szadkowski i zastanawia się „Skąd w Polsce ponad 3 000 000 (trzy miliony) bezrobotnych, bez nadziei na zmianę?
Czekają na pracę, na cień nadziei, że będą mieć jutro na chleb dla dzieci…”. „…Gdy człowiek przekracza wiek 60-ciu lat, pierwszy próg starości, to właściwie kończą się jego szanse. Zaczyna się czas upokorzeń. Nie mogę nie wspomnieć tutaj o moim poglądzie na temat uregulowania przez państwo tych problemów. To ciągłe wypominanie, że 2/3 emerytów utrzymuje 1/3 pracujących. Przecież przez całe życie płaciłem składki, a przynajmniej trzecią część tego, co wypracowałem, przeznaczona była na składki emerytalne. Jeżeli to wszystko nie jest wykalkulowane i nie jest winą dzisiejszych rządzących, to jest winą sposobu rozumowania o obowiązku społeczeństwa wobec ludzi starych. To tu gdzieś tkwi podstawowy błąd”…, Nasza Konstytucja mówi o sprawiedliwości społecznej. W życiu naszym, sprawiedliwości społecznej nie ma. Zasady Konstytucji są piękne i szlachetne, ale nie mają odpowiednika w naszej rzeczywistości. Konstytucja jest aktem wyłącznie teoretycznym. Co z tego, że mamy prawo do pracy, skoro tej pracy nie ma? Za ochronę zdrowia trzeba płacić astronomiczne pieniądze. Co z tego, że mamy prawo do mieszkania, skoro mieszkanie kosztuje taką sumę, że młody człowiek do końca życia tego nie spłaci? Po co nam taka Konstytucja, która jest i której nie ma.” „Wobec tego jak będą żyć ci, którzy muszą pracować i ci, którzy będą z tej pracy korzystać? Ci, którzy uczciwie pracują, szczerze i przyzwoicie, będą musieli dzielić się pożytkami z tej pracy z tymi, którzy tego nie mogą robić, albo nie chcą, albo nie mają na to żadnej szansy.” – Tyle na temat Tadeusz Szadkowski, twórca i założyciel powstałego w 1989 roku Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę Niemiecką, któremu na uroczystościach w piętnastą rocznicę istnienia Stowarzyszenia sala zapełniona ponad 500-set delegatami zgotowała brawa, owacje dowody sympatii, oklaski niemilknące na stojąco. Te dowody sympatii wycisnęły Panu Pułkownikowi szczere łzy wzruszenia, których się nie wstydził.
Dodaj komentarz